JP Biuro rachunkowe Poznań

Obecny rok jest rokiem wielu zmian, w tym zmian w dziedzinie wystawiania zwolnień lekarskich, potocznie zwanych „L4”. Już od 1 lipca bieżącego roku znikną dobrze znane zielone druczki, które uprawniały do przebywania w domu z powodu zaistniałych problemów zdrowotnych. System z papierowego zmienia się na elektroniczny i swoje funkcjonowanie rozpoczną e-zwolnienia. Prace nad tym są prawie ukończone, a nowe papierowe druki nie są już drukowane i dostarczane do lekarzy. Wiązało się to przez pierwsze dwa miesiące roku z brakami druków do wypisywania zwolnień, ale obecnie sytuacja ustabilizowała się z uwagi na mniejszą ilość chorych po sezonie grypowym. Zmiana papierowych zwolnień na e-zwolnienia nie wynika tylko z chęci unowocześnienia systemu.

Jak wskazują dyrektorzy ZUS, ma to przynieść także zmniejszenie wydatków na wypłacanie zasiłków chorobowych oraz ograniczyć liczbę nadużyć, związaną ze zbędnie wypisywanymi zwolnieniami. Obecnie jest to spory problem. Istnieją lekarze, którzy wypisują tak dużo druków L4, że bywają poddawani w związku z tym kontrolom, a nawet mają wstrzymaną możliwość ich wypisywania. Prezes ZUS zapytana o nadchodzące zmiany podkreśliła, że e-zwolnienia pozwolą na liczne oszczędności. W 2017 roku wydatki na funduszu chorobowego wynosiły, aż 22 mld złotych. W tej kwocie ponad 10 mld złotych było przeznaczone na zasiłki związane z chorobami, dodatkowo wypłaty chorobowe generowały także koszty dla pracodawców, którzy wypłacili ich, aż 6 mld złotych. Widać zatem, że są to kwoty ogromne. Jeżeli e-zwolnienia zapewnią ściślejszą kontrolę, zgodnie z tym, jak jest to planowane, wówczas wskazane sumy znacznie się zmniejszą. Dodatkowo podkreśla się fakt, że taki sposób wypisywania zwolnień ma być dyscyplinujący, szczególnie dla lekarzy, lecz również dla pacjentów, którzy mogą nie domagać się zwolnień na błahe przypadłości. Istnieje tym samym szansa, że spadnie liczba zwolnień, za które płacimy wszyscy jako podatnicy.